Witam.
Znalazlem sie poniekad w kropce, stad proszę o pomoc.
Jestem wnioskodawca w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku po mojej babci a zarazem taty ( zmarł miesiąc po babci).
Odbyła sie sprawa o stwierdzenie nabycia spadku.
Sad postanowił o nabyciu w drodze ustawy po babci i ojcu ( ta sama właściwości sadu).
Wszyscy spadkobiercy zeznali,ze nie bylo innych spadkobiercow i testamentu.
Od powyzszego zostala zlozona apelacja, gdyz jeden ze spadkobierców,jak przytoczyl w apelacji odnalazl testament w domu zmarlej po rozprawie.
Jest to niezgodne z prawda, gdyż dom zmarłej został całkowicie opróżniony na długo przed przed rozprawa.
Przedstawiony testament ma ponad 10 lat, nikt o nim nie wiedział i nosi znamiona zapisu.
Należy dodać, ze przedmioty zapisane tym zapisem zostały darowane na kilka dni przed śmiercią aktem notarialnym darowizny na wnuka, wiec masa spadkowa jest pusta.
Sad Okregowy w apelacji uchylil postanowienie i skierowal sprawe do
ponownego rozpatrzenia. W uzasadnieniu pisze, że należy otworzyć testament i zbadać jego ważność, równocześnie nie decyduje o kosztach. W odpowiedzi na apelację wniosłem o przesłuchanie innych spadkobierców na okoliczność znalezienia testamentu (ponieważ uważam, że okoliczności znalezienia podane przez apelującą są nieprawdziwe). Sąd apelacyjny się jednak do tego nie ustosunkował, a nawet napisął, że nie udowodniłem faktu, że apelująca posiadała te testamenty wcześniej.
Do sądu Rejonowego złożyłem pismo procesowe w którym wnoszę o uznanie zapisów za nieważne ( ponieważ przedmioty te w momencie śmierci nie należały do spadkodawcy- więc zapisy są nieskuteczne) jak rownież o
zasadzenie kosztów apelacji od apelującej w związku z art. 626 lub 103 kpc.
Na rozprawie sad rejonowy zapytał mojego pełnomocnika o stosunek do testamentu.
Powiedziałem, ze trudno jest mi ocenić prawdziwosc tego testamentu, ponieważ nie mam żadnego materiału porownawczego , jak rownież nie mogę ocenić czy predstawiony dokument ma np. 10 lat.
Sad w tym momencie pouczyl mnie, ze to ja mam dowieść o prawdziwości testamentu, odroczyl
rozprawę i zobowiązał mojego pełnomocnika do pisemnego przedstawienia mojego
stanowiska w tej kwestii.
Specjalnie nie rozumiem tej postawy. W moim stwierdzeniu chodziło o to, ze nie mogę stwierdzić ani czy testament jest prawdziwy czy fałszywy. Doskonale rozumiem,że gdybym podważał prawdziwość testamentu, to musiałbym udowodnić jego fałszywość. Ale przecież nie ie moge w 100 procentach stwierdzić ani czy jest on prawdziwy ani czy fałszywy.. Tak jak pisałem nie mam materiału porownawczego, a zapewniając sad ze jest prawdziwy tez byłbym nieuczciwy.
Równocześnie wniosłem o przesłuchanie apelującej pod przysięgą, ponieważ tak jak mówiłem, uważam, że w piśmie apelacyjnym zostały złożone fałszywe zeznania. Z tego co wiem, aby dochodzić odpowiedzialności za złożenie fałszywych zeznań, muszą być one złożone pod przysięgą.
Sąd odrzucił ten wniosek.
Co teraz?
Ja oczywiście nie mam zamiaru ponosić kosztów badań grafologicznych testamentu, ale na pytanie zapewniające o jego prawdziwości też nie mogę odpowiedzieć w 100 % twierdząco....